dzień rozpoczął się deszczem
ale słonce już zwalczyło chmury
delikatny wiatr ochładza czoło
w marzeniach stąpam
po kamieniach jak po poduszeczkach
stworzonych pod stopy
przez dzikość natury
wędrówka to jak światło
w tunelu
jak muzyka rozkoszy zachwycenia
czuję śpiew dziecka wodospadu
ono płonie radością chłodnego ciała
skacze po skałach w zielenie
traw pachnących kwiatów
czarnych słodkich jagód
nadzieja rośnie jak wiosną podlane
roślinki maleńkie listeczki
malowane cudowną ręką
w słowach jak z bajki
sercem i duszy tęczy pisane